52 lata skończyła właśnie piosenka "A Whiter Shade of Pale" brytyjskiej grupy Procol Harum. Utwór nieśmiertelny, jeden z tych ponadczasowych, ujmowany we wszelkich super-listach i podsumowaniach naj- naj- wszech czasów. Skąd się wziął tytuł audycji w III programie PR "Bielszy Odcień Bluesa" Manna i Chojnackiego? Ano tak, to parafraza zwyczajowego tłumaczenia tytułu tej piosenki. Piosenki, którą napisał "dyżurny" tekściarz Procol Harum, Keith Reid. Bielszy odcień bieli, bielszy odcień bladości... tytuł ponoć wykluł się na pewnej imprezie 🙂
Co nieustannie ujmuje słuchaczy? Główny motyw muzyczny utworu, grany na organach Hammonda, zainspirowany przez 'Arię na strunie G' z III Suity Orkiestrowej D-Dur (BWV 1068) Jana Sebastiana Bacha? A może echa kantaty 'Wachet auf, ruft uns die Stimme' (BWV 140) tego samego kompozytora? Na pewno nie zakręcony tekst, nad którym niejeden tłumacz połamał pióro... Wojciech Mann poleca wszystkim szczególną inskrypcję z analogowej edycji pierwszego longplay'a Procol Harum, inskrypcję, która nie wiedzieć czemu zniknęła z wersji CD: "To be listened in the same spirit as was recorded" - "Należy słuchać w tym samym duchu, w którym była nagrywana"...
Ponoć pełniejszą wiedzę "na temat tematu" osiągnąć można po przeczytaniu całego tekstu. Zawiera on - w stosunku do nagrania - dwie dodatkowe zwrotki, nigdy i nigdzie nie nagrane - nie chciał tego ponoć Gary Brooker, szef i wokalista Procol Harum. Ale jak miał humor, to czasem śpiewał całość na koncertach 😉
We skipped the light fandango And turned cartwheels cross the floor. I was feeling kind of seasick But the crowd called out for more. The room was humming harder And the ceiling flew away When we called out for another drink* The waiter brought a trayAnd so it was that later As the miller** told his tale That her face at first just ghostly Turned a whiter shade of pale. She said "There is no reason, And so it was that later She said, I'm home on shore leave, And so it was that later She said, there is no reason And so it was that later |
Opuściliśmy fandango I zakręciliśmy kołami po parkiecie. Czułem jakby chorobę morską, Ale tłum prosił o więcej. Pokój szumiał coraz bardziej, A sufit odfrunął. Kiedy zamówiliśmy następnego drinka*, Kelner przyszedł z tacą,A później, Gdy młynarz** opowiadał swoją historię, Jej twarz, początkowo śmiertelnie sina, Nabrała bielszego odcienia bladości. Powiedziała "Nie ma powodu, A później,
tłum. Wojciech Mann *) Specjaliści są zgodni co do tego, że chodzi w piosence o sytuację bynajmniej nie abstynencką, i do tego o posmaku erotycznym. **) Miller - młynarz. Mimo protestów autora przez wielu analityków uważane za wyraźne odniesienie do Chaucerowskich "Canterbury Tales", a konkretnie "Miller's Tale" - "Opowieści Młynarza". O dziwo, Reid twierdził że Chaucera w ogóle nie czytał. ***) Kolejna zagadka: skąd autor wytrzasnął 16 westalek? Źródła mówią, że było ich siedem. Ponoć magiczna "szesnastka" to aluzja do popularnego wśród rockandrollowców panieńskiego wieku - "Sweet Little Sixteen", "Happy Birthday, Sweet Sixteen"... Aj! |
Kończymy tańczyć już fandango, ostatni na parkiecie krok, zrobiło mi się z tego mdło. Tłum się domagał nowych mąk, pokój zamruczał jak głos z gardeł, sufit odfrunął nagle gdzieś, ostatni drink był zamówiony, kelner na tacy miał go nieść…I tak się porobiło potem, gdy młynarz snuł opowieść gościom, twarz jej upiornie posiniała, a na niej bielszy cień bladości. Mówiła „nie ma sensu przecież I tak się porobiło potem, Mówiła „ląd jest naszym domem”, I tak się porobiło potem, Jeśli muzyka miłość karmi, I tak się porobiło potem, tłum. literackie: Ewa Bieńczycka |
A Whiter Shade of Pale” (zwyczajowe polskie tłumaczenie: Bielszy odcień bieli) to nagrany czterośladowo, w wersji monofonicznej, debiutancki utwór Procol Harum, który stał się międzynarodowym przebojem. Singiel z tą rockową balladą osiągnął szczyty list przebojów w kilkunastu krajach i stał się wizytówką zespołu. Dotąd zarejestrowano ponad 900 coverów!
Nagrania dokonano w Olympic Studios - Barnes, w Londynie w maju 1967 roku, „na żywo”, bez montażu - w 3 podejściach, przy udziale następujących osób:
Gary Brooker – śpiew, fortepian
Matthew Fisher – Organy Hammonda
David Knights – gitara basowa
Ray Royer – gitara elektryczna
Bill Eyden (muzyk sesyjny) – perkusja
Procol Harum - mówi się, że nazwa pochodzi podobno od kota o imieniu Procul Harun. Inna pisownia wynika z niedobrego połączenia telefonicznego podczas przekazywania propozycji nazwy zespołu 🙂 Kot umarł w 1972 roku.
Bogate brzmienie grupy oparte było na rozbudowanej sekcji instrumentów klawiszowych (Brooker, Fisher), melodyjnej gitarze, łagodniej grającej sekcji rytmicznej, śpiewie Brookera oraz symfonicznych aranżacjach. Zespół rozwinąwszy swe progresywne, a zarazem lekkie brzmienie, zajął miejsce pomiędzy awangardą progresywnego rocka (Yes, King Crimson, ELP) a muzyką środka.
W 1977 Gary Brooker postanowił opuścić grupę, by poświęcić się solowej karierze. M.in. jako solista dał koncert na festiwalu piosenki w Sopocie w roku 1978. Odejście Brookera zawiesiło na kilkanaście lat działalność Procol Harum. W 1991 Brooker reaktywował zespół, który nagrał nowy album (The Prodigal Stranger) i odbył trasę koncertową. W 2002 grupa powróciła do studia nagrywając płytę The Well’s on Fire. Zespół występował kilkakrotnie w Polsce, obecnie trwa tournée po USA, w planach Szwajcaria, Francja... Dzieje się 🙂
Dodaj komentarz